Szkoła przetrwania

W tym dziale będziemy opisywać najważniejsze zagadnienia dotyczące przetrwania. Woda – zasady jej zdobywania i filtrowania; pożywienie – jak zdobyć, znaleźć, przechować; obóz – gdzie rozbić, jaką strukturę wybrać, jak ustawić namioty; schronienia – typy schronień, bezpieczeństwo, pierwsza pomoc – ratownictwo, środki medyczne, opatrywanie. Mam nadzieję, że te i inne elementy szkoły przetrwania będą Wam pomocne. Wszystko, co tu znajdziecie jest podane w formie pigułki, a wiedza, jaka jest przekazana, została przez nas sprawdzona.

Woda – jeden z podstawowych elementów życia, wydaje się, że jest jej pod dostatkiem, jednak jej braki prowadzą do bardzo poważnych problemów. Odwodniony człowiek to także problem dla grupy, która walczy o przetrwanie. Każdy z nas powinien wypijać przynajmniej 2 litry płynów dziennie, jednak, jeśli wybieramy się na wędrówkę, należałoby się zastanowić, jak tę wodę zabrać. Idąc na zwykły spacer możemy jej nie brać w ogóle, jednak decydując się na dalszą wędrówkę powinniśmy zaopatrzyć się np. w butelki. Świetną opcją są tzw. camelbacki – wymyślone dla wojska “pojemniki” na wodę często zakładane na plecy, z doczepioną rurką i ustnikiem. Są wygodne nie tylko dla pieszych wycieczek ale także dla rowerzystów. Jednak cały czas mówimy tu o wodzie, którą możemy zabrać z domu. Co jeśli woda nam się skończy? Szkoła przetrwania zakłada wiele technik pozyskiwania wody: odsączanie, odparowanie, wreszcie odkopywanie, czy po prostu branie z rzeki. Czy wszystkie sposoby są bezpieczne? Czy każdy z nas napiłby się wody, np. z Wisły?

Szkoła przetrwania zaczyna się od wody.

Skoro woda to jeden z głównych składników życia, to znaczy, że jest w wielu organizmach żywych. W pewnych warunkach możemy ją pozyskać właśnie z nich. Nie znaczy to, że zaczniemy zabijać np. ptaki po to, by wyssać z nich „soki życiowe”. Nasza szkoła przetrwania nie zakłada zabijania.

Brzoza to drzewo, które magazynuje w sobie wodę i może nam ją oddać w postaci soku. W miesiącach od kwietnia do listopada oddaje ją w postaci soku brzozowego. Wystarczy wykonać nacięcie – najlepiej trójkątne – skierowane w dół tak, aby ułatwić kropelkom soku spływanie. Sposób ten polecam jednak naprawdę bardzo wycieńczonym, kiedy inne sposoby zawiodą. Albowiem dobra szkoła przetrwania to także symbioza z naturą, nie niszczmy drzew.

Wielu z Was słyszało na pewno o tym, że można wykopać dół i go przykryć folią. Woda na pewno odparuje z ziemi, osadzi się na foli. Jeśli położymy kamień na środku folii na górze spowoduje to skapywanie wody do środka. Warto więc włożyć tam wpierw jakieś naczynie.

Czy jednak każdy dół w każdym miejscu da nam wodę? Czy możemy jakoś temu zjawisku pomóc? Czasem bywa tak, że dół w nasłonecznionym miejscu da nam więcej wody . Dlaczego? Bo odparuje szybciej. Dzięki temu, że słońce będzie ogrzewać naszą folię efekt parowania będzie szybszy (jest to istotny sposób budowania lodówki survivalowej).

Jeśli wykopiemy dół i będzie on totalnie suchy nie liczmy, że uda nam się pozyskać z niego wodę. Starajmy się również sprawdzić w miarę możliwości podłoże. Jeśli mamy jakiś patyk próbujmy go wbić, lub nim pogrzebać w ziemi.

Możemy zaoszczędzić czas i energię. Jeśli patyk wbije się łatwo a do tego będzie wilgotny, to na pewno odkryliśmy dobre “źródło” i możemy kopać. Jeśli patyk będzie totalnie suchy, ale wejdzie łatwo możemy spróbować kopać głębiej, przynajmniej łatwo pójdzie. Jeśli patyk nie będzie chciał wejść może się okazać, że stracimy za dużo energii i lepiej poszukać innego źródła wody.

Co z tymi roślinkami?

Wracając do roślin, często okazuje się, że woda zbiera się w liściach bądź w kwiatach, liście tworzą kielichy, w których przy dobrych warunkach skupia się trochę “dobrej” wody. Możemy także jeść trawę, a konkretnie wysysać z niej soki/wodę. Jest trochę kwaśna, ale nie zaszkodzi. O innych roślinach będziemy pisać jeszcze później. Jest jeszcze jeden bardzo ciekawy sposób pozyskiwania wody. Gałązki drzew także przechowują wodę. Jeśli będziemy mieli materiał (najlepiej folia), którym owiniemy najlepiej młode końcówki drzew iglastych to także odparujemy z nich sporo wody. Proces oczywiście będzie przebiegał szybciej, gdy uda nam się zrobić to w nasłonecznionym miejscu. Rano i wieczorem przy zmianach temperatury obserwujemy zjawisko, które daje nam efekt zwany rosą. Rosa to woda w czystej postaci, wystarczy tylko ją zebrać. Potrzebujemy tylko kawałka materiału, np. czystą skarpetkę, którą możemy przywiązać za pomocą sznurka czy sznurówki do swojej nogi na wysokości kostki. Z taką aparaturą do zbierania wody po prostu chodzimy przez kilka minut po trawie i potem możemy wycisnąć wodę zdatną do picia.