Zimno, cimno i do domu daleko….
Zacznijmy jednak od początku, czy aby na pewno mamy odpowiedni sprzęt i nie mam tu na myśli gadgetów za miliardy złotych.
Chodzi mi bardziej o podstawowe rzeczy takie jak ubranie czy śpiwór bo przecież całą noc klaskać i trząść się w rytm strzelań ogniska, nie będziemy….
Więc śpiwór, tak worek wypchany wsadem, bo tak się to ładnie nazywa, syntetycznym lub naturalnym. Syntetyczne to mieszanina poliamidu, polipropylenu i innych włókien Mendelejewa, a naturalne to pierze. Pierze kacze, gęsie to dwa najbardziej znane izolatory w dziedzinie śpiworów. Lecz każde z powyższych wsadów ma swoje wady, syntetyk się zbija, zbryla, ugniata…. Sam nie wiem jak to nazwać, ale krótko mówiąc traci swoje właściwości termoizolacyjne. Natomiast jego zaletą jest to, że nawet mokry będzie izolował. Mało bo mało ale zawsze coś. Śpiwory z syntetycznym wsadem nie osiągną temperatur jakie osiągają śpiwory puchowe.
Naturalny śpiwór ma ta największą zaletę iż jest bardzo ciepły. Pierze jest świetnym izolatorem i to wiedziały nasze babcie itd. Ale ma swoją wadę, jak wszystko. Jak namoknie to traci swoje właściwości, staję się tylko mokrą ciężką zlepą pierza. Kolejną wadą jest to iż pierze ulega biodegradacji, z jednej strony to wada z drugiej nie. Ceny śpiworów są różne, lecz można kupić dobry i nie drogi śpiwór, który nam będzie służył przez wiele wypraw.
Tak więc pierw musimy się zastanowić jaki śpiwór wybrać oraz w jakich warunkach będziemy bytować. Warto też zaopatrzyć się w pokrowiec na śpiwór tak zwane BIVI lub BiviCover, BIVEJ, jak zwał tak zwał. Służy to temu aby zabezpieczyć nas przed rosą, wilgocią, utratą ciepła, wiatrem i nawet deszczem – własny ale ciasny namiocik się z tego wówczas robi.
A jak jest zimno w nocy to co zrobić aby było cieplej ? Chcecie wiedzieć, to opowiem wam na szkoleniu. Pokażę sposób na bajeranckie spanie.
Pamiętam jak mną miotało w październiku, gdy wesoło chciałem przetestować śpiwór marki śpiwór….. O 5 rano (…….. zagadka ? co jest o pomiędzy 4 a 5 rano? …..) zadziałało to jak budzik….. czułem się rześko i orzeźwiający podmuch obudził….. było zimno, złe dobranie i zła ochrona sprawiła że przechłodziłem organizm od tego stopnia że do 14 po południu mną telepało. Testowanie jednak mi nie wyszło z głowy :-)Tak więc śpiwór już mamy to jedziemy dalej.
Odzież na survival….
W warunkach, takich jak na obrazku za oknem, trzeba się zaopatrzyć w odpowiednią odzież.
Wydawanie trzech czwartych pensji na ubranie do lasu mija się czasem z celem bo równie dobrze można założyć to co aktualnie mamy w szafie i założyć to w systemie na Cebulkę i na to coś nieprzemakalnego. Jeżeli jeszcze posiadamy wełniany sweter to już w ogóle bomba. Wełna jest świetnym naturalnym izolatorem ale ma swoje wady… namoknie to nie „trzyma” ciepła, nie jest wiatroszczelna, więc nie można ganiać w samym swetrze bo nas wywieje jak w kieleckim na dworcu.
Podstawa to:
Wersje będą dwie, jedna tania druga nie…. 🙂
Ubranie na Bacę…
Wersja pierwsza – tańsza. Dla ludzi nie lubiących kupowania tony rzeczy na hura… lecz chcących przeżyć przygodę i wynieść wiedzę ze szkolenia w 100%.
– góra: koszulka bawełniana, koszulka z długim rękawem, sweter wełniany, kurtka przeciw deszczowa.
– dół: skarpety bawełniane lub wełna, kalesony, spodnie polarowe itp. spodnie zasadnicze czyli wierzchnie można ten zestaw powiększyć o jakieś ortaliony….. nie mylić z bramowymi dresami i rycerzami ortalionu….. ma to na celu uchronienie przed wilgocią i deszczem itp.
Czas na wersję droższą:
Rockefeller suit….
– góra: koszulka termoaktywna lvl1, kt lvl2, polar 300g (nie jest to waga tylko gramatura), kurtka zawierająca membranę PTFE.
– dół: skarpety termo, spodnie termoatywne lvl1, st lvl2, spodnie polarowe lub zasadnicze, spodnie ochronne.
Powyższy zestaw, niekiedy sięga horrendalnych kwot, a niekiedy można się zaopatrzyć za rozsądne pieniądze. Bo nie oszukujmy się, to, że jest coś drogie to nie oznacza, że to będzie super nie wiadomo jakie. Nikogo nie neguje za drogie produkty, żeby nie było.
Więc mamy ubrania, mamy plecak ( z poprzedniej części pisania, kto czytał ten wie) mamy również śpiwór,
Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę jaka panuje temperatura, bo jeśli wychodzimy z założenia że to ubranie nas grzeje, a nie my ubranie to….. proponuje zmienić nastawienie termostatu.
Jeśli ubierzemy się jak ludzik z programu Sigma i Pi i zaczniemy się ruszać to się ugotujemy i zmarzniemy szybciej niż nam się to wydaje, a dlaczego ? O tym powiem zainteresowanym na szkoleniu.Otóż ubranie-odzież ma za zadanie, tak jak i śpiwór, zatrzymać nasze ciepło, które my sami wyprodukujemy.
Z doświadczenia wiem, że niekiedy nie przewidzimy jakie będą warunki podczas wyprawy. Więc trzeba się odpowiednio zabezpieczyć, skompletować sprzęt. Każdy, kto był na naszych szkoleniach zimowych ten wie jakie mamy patenty 🙂 Ten kto nie wie może się dowiedzieć. Wiemy jak przerobić standardowy śpiwór na typowo zimowy, jak go zabezpieczyć itd. Zbyt dużo nie mogę wam tutaj zdradzić, ale co mogę to wam powiem 🙂